Sobotnia kąpiel w Stegnie była swoistego rodzaju morsowym preludium przed dzisiejszą fugą. Wczoraj delikatna rozgrzewka, w ciągle jeszcze ciepłym Bałtyku, a dziś już właściwe, pełnowartościowe schłodzenie w wodach jeziora pierzchalskiego. Wrażenia morsowe bezcenne i bliskie tym z zimowego przerębla. Produkcja endorfin uruchomiona, a symptomy głodu kolejnego morsowania zaczynają się już pojawiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz