Ja się do tego nie nadaję, bo lubię ciepło
"Wiele osób z którymi rozmawiam na temat hartowania mówi – ja się do tego nie nadaję, bo lubię ciepło. W takim razie powiem ci, dlaczego ja stosuję hartowanie – bo lubię ciepło. Tak, tak, pływam w zimnej wodzie ponieważ lubię ciepło. Brzmi to paradoksalnie, ale tak jest. Hartowanie na tyle zmienia nasz organizm, że inaczej niż inni ludzie odczuwamy skoki temperatury. Być może zachodzą w komórkach skóry i komórkach tkanek położonych głębiej jakieś procesy biochemiczne powodujące wydzielanie dodatkowych porcji ciepła. Na pewno układ krążenia przystosowuje się do gwałtownych zmian temperatury. Zresztą naukowe wyjaśnienie tego co się dzieje w organizmie osoby poddającej swoje ciało zabiegom hartowania, nie jest dla mnie najważniejsze. Ważny jest skutek tych zabiegów. Efektem jest odczuwanie komfortu termicznego w znacznie niższej temperaturze. Tak samo jest z innymi „morsami”. Nie potrzebujemy używać chusteczek do nosa jesienią i zimą, nie chodzimy na zwolnienia lekarskie, nie marzniemy w dłonie i stopy. Nie mamy problemów z zatokami, bólami w okolicy lędźwi, czy bólami reumatycznymi. Czyli nie jest ważne, ile stopni jest na zewnątrz, ważne jest jak nasze ciało i umysł to odbierają, jak reagujemy na tych parę stopni mniej lub więcej."
Czy wśród tych morsów są sami Polacy czy są też Rosjanie?
OdpowiedzUsuńJak widać po charakterystycznych czapkach, są wśród nas piękne Rosjanki:)
OdpowiedzUsuń