6 listopada 2010

Ja się do tego nie nadaję, bo lubię ciepło

‎"Wiele osób z którymi rozmawiam na temat hartowania mówi – ja się do tego nie nadaję, bo lubię ciepło. W takim razie powiem ci, dlaczego ja stosuję hartowanie – bo lubię ciepło. Tak, tak, pływam w zimnej wodzie ponieważ lubię ciepło. Brzmi to paradoksalnie, ale tak jest. Hartowanie na tyle zmienia nasz organizm, że inaczej niż inni ludzie odczuwamy skoki temperatury. Być może zachodzą w komórkach skóry i komórkach tkanek położonych głębiej jakieś procesy biochemiczne powodujące wydzielanie dodatkowych porcji ciepła. Na pewno układ krążenia przystosowuje się do gwałtownych zmian temperatury. Zresztą naukowe wyjaśnienie tego co się dzieje w organizmie osoby poddającej swoje ciało zabiegom hartowania, nie jest dla mnie najważniejsze. Ważny jest skutek tych zabiegów. Efektem jest odczuwanie komfortu termicznego w znacznie niższej temperaturze. Tak samo jest z innymi „morsami”. Nie potrzebujemy używać chusteczek do nosa jesienią i zimą, nie chodzimy na zwolnienia lekarskie, nie marzniemy w dłonie i stopy. Nie mamy problemów z zatokami, bólami w okolicy lędźwi, czy bólami reumatycznymi. Czyli nie jest ważne, ile stopni jest na zewnątrz, ważne jest jak nasze ciało i umysł to odbierają, jak reagujemy na tych parę stopni mniej lub więcej."




2 komentarze:

  1. Czy wśród tych morsów są sami Polacy czy są też Rosjanie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widać po charakterystycznych czapkach, są wśród nas piękne Rosjanki:)

    OdpowiedzUsuń